środa, 1 stycznia 2014

Początek 2014 roku dziwnie związany z dupą

Witam serdecznie w nowym roku, właściwie ten post powstał głównie po to, by złożyć życzenia tym, którzy bawią się w czytanie tego bloga. Na razie nie mam dla was nic konkretnego, w końcu ostatni post ukazał się jakieś dwa dni temu, a trzydziesty pierwszy stycznia to nie najlepszy moment do pisania notek na bloga. Przyszłam życzyć Wam szczęśliwego roku 2014, cokolwiek szczęście dla was oznacza, oraz tego, czego sama życzyłam sobie, czyli dużo okazji do słuchania dobrej muzyki, wielu świetnych koncertów, milionów dobrych nagrań, nowych odkryć muzycznych i przede wszystkim przyjemności z obcowania z kulturą.

Pierwszy raz byłam świadoma tego, jaki utwór był ostatnim, jakiego słuchałam w danym roku i był to remiks Bright Lights. Za to pierwszy, jakiego posłuchałam w roku 2014 to Mars Landing Party. Włączyło się całkiem przypadkowo, nie wybrałam piosenki o wkładaniu palców w tyłek jako pierwszej w tym roku świadomie i mam szczerą nadzieję, że nie będzie to miało wpływu na cały rok, a już kompletnie nie chciałabym, żeby okazało się, iż przez to teraz mam wszystko w dupie jeszcze bardziej, niż miałam dwa dni temu, bo to byłby już jakiś niewiarygodnie wysoki poziom kompletnej wyjebki.

Przy okazji chciałabym napisać odpowiedź na ostatni komentarz z roku 2013, którego autor niestety pozostał anonimowy. Mam nadzieję, że z poradami się nie spóźniłam.

I zawsze zastanawiałem się też, co stało się z Kelli Ali, czy ona jeszcze żyje?

Sprawdziłam to dla Ciebie, drogi czytelniku, i okazuje się, że owszem, Kelli Ali nadal żyje i nawet nagrywa muzykę, jednak nie udało mi się znaleźć podczas tych krótkich poszukiwań ani jednego nowszego utworu, który nie byłby zablokowany. Mają też tak mało odtworzeń na Last.fm, że zastanawiam się, czy nie wydała tej najnowszej płyty w trzech egzemplarzach. Jeśli uda Ci się dotrzeć do jakichś nagrań, to podziel się ze mną, proszę.

A skoro już udało ci się rozwiać moje wątpliwości dotyczące słuchania Becoming Remixed i wyszło mi to na dobre, to pomóż mi też wybrać zdanie na kartkę urodzinową dla mego partnera. Nie wiem, czy napisać "raz w dupę do nie pedał" czy może "jeden penis w dupie to nie gej". Czekam na odpowiedź z niecierpliwością, bo urodzinki już czwartego, a potem nie będę przecież trzeźwieć między pierwszym a czwartym, żeby to napisać, nie opłaca mi się.

Teraz poczułam się niczym Mirosław Bańko z poradni językowej PWN (swoją drogą – polecam porady tego pana, ładne rzeczy pojawiają się na facebookowej stronie Profesor Bańko i jego cięte riposty). Postaram się udzielić najlepszej odpowiedzi, na jaką mnie stać.
Moim zdaniem dobór sentencji jest tu bardzo prosty i zależy od tego, w jakich stosunkach pragniesz pozostać ze swoim partnerem. Zdanie raz w dupę to nie pedał ma znacznie węższy zakres, bo zakłada, że miał miejsce tylko jeden stosunek seksualny. Za to druga sentencja pozostawia możliwość dalszego uprawiania seksu pod warunkiem, że będzie go uprawiał z tą samą osobą. Osobiście uważam również, że drugie zdanie napisane jest ładniejszym językiem. Jeśli jednak nie masz już zamiaru uprawiania seksu analnego ze swoim partnerem, powinieneś zapisać na kartce pierwszą propozycję.
Pozdrawiam serdecznie,
Panna Szóstka


Jeszcze raz wszystkiego najlepszego w nowym roku i z tej okazji dużo Briana (w moich ulubionych sukienkach, to z rajstopkami w panterkę to zdecydowanie jego najlepszy outfit wszechczasów, pobija nawet tę kamizelkę z trasy 2009, po prostu idealnie wyglądał w czarnych sukienkach i temu nie można zaprzeczyć).

A teraz świątecznie:

Dobra, już skończyłam.
4 stycznia:

Jednak nie skończyłam, bo naszło mnie na stwierdzenie, że chcę taki sweter, a nowa notka mi się nie opłacała. Jak mi kupicie taki sweter, to wam zapłacę dużo monet (bo nie mam w banknotach). I ma związek z tematem tej notki, ponieważ dupa Johnny'ego Weira zawsze spoko.

6 komentarzy:

  1. Ja się bawię w czytanie tego bloga, więc z miłą chęcią przyjmę życzenia i sama również takowe złożę, lecz najwidoczniej będą to jedne z moich ulubionych, zaraz po "Tobie też". Nawzajem <3 [coz Tom Hiddleston, that's why]
    Chciałam napisać coś mądrzejszego, ale zaczynam kminić na poziomie anonimka, jeszcze mi to zostanie i co będzie?
    Pozdrawiam. c;

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki, dzięki, dzięki, za Toma w nawiasie szczególnie <3

      Usuń
    2. Okey, wiem, że tak z dupy, ale teraz znalazłam: http://lmgtfy.com/. Strona, która wyszukuje w googlach zamiast nas. Yay, już nawet anonimki dadzą radę <3

      Usuń
    3. Hahahaha, widziałam to kiedyś, zajebiste jest :D

      Usuń
  2. Ja też kcem Toma. A propos dupy: Dżony i hypsterski sweterek. Polecam na przyszłość jego feszyn from raszyn.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dodałam do notki, bo nie mogłam nie. Dżony to jednak ma styl, przynajmniej nie przebiera się za kota. :)

      Usuń